Woda opadła, zaczęła się czyścić, dni długie, można zahaczyć o rzekę po pracy...
Nad woda byłem ok 18:30. Generalnie - nic się nie działo. Zero ruchu przy powierzchni, dlatego dalej ćwiczyłem streamera:
Niestety zawód na całej linii. W bankowych miejscach - pustka. nawet podbicia. No nic, to chyba nie był "mój"dzień.
Ostatnia powódź, trochę namieszała na Bobrze, pogłębiła kilka esek, a na niektórych pojawiły się konkretne dołki. Sporo też łuków z podmytymi brzegami i opadającą darnią - trzeba poszukać jakiś wzorów na glajchy :)
Z nad wody wracałem ok 20:30 - delikatnie roiły się jakiś owady ale nic ich nie zbierało - trzeba będzie poczekać jeszcze parę dni...
Po powrocie do domu sprawdziłem stany wodomierzy, okazało się że parę godzin wcześniej przykręcono kranik na Bukówce, może dlatego ryby nie reagowały: